Ucieczka z pałacu
Skończył się karnawał. Nastała cisza. Nie słychać nawet szelestu stóp. Aby gdzieś dojść trzeba odważyć się na zmianę, a przede wszystkim wyjść i konsekwentnie podążać do celu.
Uciekająca z pałacu zostawiła za sobą cały blichtr … bo nuda ją zżerała. Zabrała ze sobą jedynie puchową poduszkę, którą zawinęła w kotarę i zarzuciwszy ją na plecy niepostrzeżenie udała się w pożądane nieznane 🙂